Przebywając turystycznie w USA wystarczy tylko hiszpański. Słychać go wszędzie na ulicach, w sklepach. Momentami miałem wrażenie, że słyszałem więcej hiszpańskiego niż angielskiego, ale to może zasługa moich wyostrzonych zmysłów na język hiszpański.
W niektórych sklepach słyszałem jak obsługa rozmawiała między sobą w języku hiszpańskim więc wtedy używałem hiszpańskiego. W jednym ze sklepów odzieżowych na obsłudze było kilka kobiet i wszystkie rozmawiały ze sobą po hiszpańsku.
Jako że mam dość latynoską urodę, to w niektórych sklepach sprzedawcy pytali mnie "do you speak Spanish?". I tak na przykład w sklepie elektronicznym na lotnisku w Nowym Jorku, czekając na samolot, przegadałem pół godziny ze sprzedawcą z Dominikany. Powiedział, że po hiszpańsku mówię bardzo dobrze i że mam czysty akcent. Zaskoczony był też moją wiedzą na temat Dominikany.
Włączając TV w podstawowych pakietach jest sporo hiszpańskich kanałów. Może co trzeci - czwarty program był po hiszpańsku. Także w Chicago czy Nowym Jorku bez najmniejszego problemu znajdziecie stację radiową w języku hiszpańskim (i to nie jedną).
W urzędach formularze można dostać w języku angielskim i hiszpańskim. W metrze w Nowym Jorku (bo w Chicago dość rzadko) są napisy po angielsku, hiszpańsku, w dwóch odmianach chińskiego i czasem po polsku.
W Chicago, dzielnica meksykańska sąsiaduje z polską i w wielu sklepach obsługa mówi tylko po hiszpańsku i polsku, co zresztą jest napisane na zewnątrz sklepów. Idealne miejsce dla polaków uczących się hiszpańskiego. Albo na odwrót :)
W samolotach amerykańskich linii lotniczych napisy także są tylko po angielsku i hiszpańsku.
Mnóstwo meksykańskich restauracji. Zdarzają się duże reklamy (billboardy) przy drogach tylko w języku hiszpańskim.
15 września w Nowym Jorku celebrowano Dzień Niepodległości Meksyku i słynny budynek Empire State Building pokryty był światłami w kolorach flagi Meksyku, a w sklepie słynnych cukierków M&Ms, kupić można M&Msy tylko w kolorach jakie możemy zobaczyć na fladze Meksyku.